
"Zabij ich wszystkich" Robert Ostaszewski
wyd.Świat Książki
str.320
Czy na Śląsku grasują sataniści?
Dlaczego zwłoki mężczyzny miały dziwną ranę brzucha?
Kim był zabity? Czy był powiązany z sektą?
Kolejny śląski "wampir" atakuje?
Katowicka dzielnica Janów-Nikiszowiec. Nad brzegiem stawu Bolina ktoś znalazł zwłoki starszego mężczyzny z dziwną raną w brzuchu, jakby dziurą po palu albo kołku?
Sprawę prowadzi nadkomisarz Mundek Polański wraz ze swoim zespołem.
Dość szybko poznają tożsamość denata- to Stefan Wilk, były portier w lokalnej galerii sztuki. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że zamordowany był hazardzistą i miał powiązania z Grupą Janowską, czyli założonym przez Teofila Ociepkę, malarsko-okultystycznym związkiem artystów.
Tyle od wydawcy.
A od czytelnika?
Dobra fabuła, która się nigdzie nie ciągnie, nie ma rozwleczonych opisów, nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Nie spotkamy płaskich postaci,są one wielowymiarowe i dobrze opisane,policjantów można polubić, szczególnie nadkomisarza Mundka. Śląsk, a właściwie Janów-Nikiszowiec gra tu ważną rolę, a opisany jest sprawiedliwie. Bez złych stereotypów, ale też bez lukrowania rzeczywistości.
Autor opisuje też Grupę Janowską,z którą ma powiązania denat, a robi to na tyle ciekawie, że szukałam o niej informacji w Internecie.
Chciałabym, żeby ten wątek był bardziej rozbudowany, bo jest intrygujący

Tu wątek jest równie ciekawy i bardziej rozbudowany.
Przeczytałam książkę w jeden dzień i czuję lekki niedosyt.
Chcę więcej. Kryminałów nigdy dość. Szczególnie tych na Śląsku. Zawsze to jakoś swojsko.
Przyjemnego czytania!
Dlaczego zwłoki mężczyzny miały dziwną ranę brzucha?
Kim był zabity? Czy był powiązany z sektą?
Kolejny śląski "wampir" atakuje?
Katowicka dzielnica Janów-Nikiszowiec. Nad brzegiem stawu Bolina ktoś znalazł zwłoki starszego mężczyzny z dziwną raną w brzuchu, jakby dziurą po palu albo kołku?
Sprawę prowadzi nadkomisarz Mundek Polański wraz ze swoim zespołem.
Dość szybko poznają tożsamość denata- to Stefan Wilk, były portier w lokalnej galerii sztuki. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że zamordowany był hazardzistą i miał powiązania z Grupą Janowską, czyli założonym przez Teofila Ociepkę, malarsko-okultystycznym związkiem artystów.
Tyle od wydawcy.
A od czytelnika?
Dobra fabuła, która się nigdzie nie ciągnie, nie ma rozwleczonych opisów, nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Nie spotkamy płaskich postaci,są one wielowymiarowe i dobrze opisane,policjantów można polubić, szczególnie nadkomisarza Mundka. Śląsk, a właściwie Janów-Nikiszowiec gra tu ważną rolę, a opisany jest sprawiedliwie. Bez złych stereotypów, ale też bez lukrowania rzeczywistości.
Autor opisuje też Grupę Janowską,z którą ma powiązania denat, a robi to na tyle ciekawie, że szukałam o niej informacji w Internecie.
Chciałabym, żeby ten wątek był bardziej rozbudowany, bo jest intrygujący

Teofil Ociepka, Górnik w lesie | 1956, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie
Sama ofiara ma związki ze znanym politykiem. Na jaw wychodzą dawne ciemne sprawki, zamiecione pod dywan. Co ma na sumieniu Andrzej Budka,polityk, który jest w trakcie kampanii wyborczej? Ma coś wspólnego ze zdjęciami z masakry prawie setki żydowskich dzieci w Białej Cerkwi w 1941 roku?Tu wątek jest równie ciekawy i bardziej rozbudowany.
Przeczytałam książkę w jeden dzień i czuję lekki niedosyt.
Chcę więcej. Kryminałów nigdy dość. Szczególnie tych na Śląsku. Zawsze to jakoś swojsko.
Przyjemnego czytania!

Teofil Ociepka, Latająca Krówka z Saturna, 1956, Muzeum Historii Katowic
Komentarze
Prześlij komentarz